Finał Ligi to wydażenie dla najbardziej zatwardziałych świrów Runmageddonu. Huczne święto biegów z przeszkodami na którym pokonałem ostatnie przeszkody w 2018 roku!


Najbardziej we znaki dał mi się ... yyy ... większość przeszkód zrobionych z różnego rodzaju rurek, które wyślizgiwały się z rąk lub uciekały z pod nóg. I z powodu padającego śniegu już nie były taki łatwe do pokonania.
Jeśli dotarłeś do tego momentu mojego monologu daj w komentarzy na fb dzięki za sezon, lub coś podobnego a oznaczę cię w podziękowaniach i dam lajka pod wypowiedzią na fb.
Jeśli chodzi o wyniki to celowałem poniżej 2 godzin. Udał się (01:55:31.05).
Wystartowało 1088 os. z czego 1062 ukończyło bieg (ja 308 miejsce).
Na trasie spotkałem mnóstwo znajomych biegaczy i wolontariuszy z rodziny RMG, których w tym miejscu pozdrawiam.
Najbliższy nasz start planuje dopiero w przyszłym roku 26 stycznia w Mrągowie na Hardcorowym Bieg Kowboja 4 a następnie w lutym Zimowy Runmageddon w Warszawie. Czyli do końca roku mam przerwę od biegów przeszkodowych, ale nie od treningów, czyli po płaskim pewnie jeszcze pobiegam ;)
